wydarzenia 2019
Wystąpienie Wojciecha Jachimowicza w panelu "Plany rozwoju instytucji dialogu obywatelskiego w Polsce"
W Warszawie 24.10.2019 odbyło się I Forum Wolontariatu, w którym udział wziął Przewodniczący Rady NIW-CRSO Wojciech Jachimowicz
Wiceprezes Rady Ministrów, Przewodniczący Komitetu do spraw Pożytku publicznego, prof. Piotr Gliński powołał Wojciecha Jachimowicza z dniem 4 października 2019 roku na członka Rady Dialogu z Młodym Pokoleniem I kadencji.
Zarząd Powiatu Nowosolskiego powołał Wojciecha Jachimowicza na członka Rady Seniorów Powiaty Nowosolskiego I kadencji na okres 5 lat. Akt powołania został wręczony 5.09.2019r. na uroczystym posiedzeniu w siedzibie Starostwa.
Przeszło 500 osób z organizacji pozarządowych, samorządu terytorialnego i organów centralnych wzięło udział w Kongresie Poradnictwa, który odbył się w Gmachu Głównym Politechniki Warszawskiej. Dyskutowano o integracji różnych nurtów poradnictwa: prawnego, obywatelskiego, psychologicznego, rodzinnego, konsumenckiego, zawodowego i prozdrowotnego. W Kongresie wziął udział Wojciech Jachimowicz reprezentując Radę Narodowego Instytutu Wolności - CRSO.
W miejskim ratuszu w Żarach obradował Lubuski Kongres Społeczeństwa Obywatelskiego, w którym wzięli udział przedstawiciele stowarzyszeń regionalnych, społecznicy i samorządowcy. Kongres ma charakter kroczący i będą kolejne jego części w województwie lubuskim. W Kongresie wziął udział Wojciech Jachimowicz, który wygłosił referat na temat kształtowania tożsamości regionalnej na ziemiach zachodnich.
Pod takim tytułem, w czerwcowym numerze Lubuskiego Informatora Społeczeństwa Obywatelskiego, ukazał się obszerny artykuł autorstwa Wojciecha Jachimowicza traktujący o budowaniu poczucia więzi z regionem, działalności regionalnych towarzystw w okresie powojennym i o dokonaniach mieszkańców w zakresie tworzenia tożsamości w Małych Ojczyznach.
W siedzibie Lubuskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Zielonej Górze odbyło się spotkanie w sprawie zmian w systemie ochrony zabytków, w którym wzięli udział LWKZ Barbara Bielinis-Kopeć, poseł Jacek Kurzępa i przewodniczący Rady NIW-CRSO Wojciech Jachimowicz.
Organizowany jest I Lubuski Kongres Społeczeństwa Obywatelskiego, który ma charakter kroczący. Będzie on odnajdywać nowe, inspirujące środowiska, które będą dedykowane kolejnym subkongresom i subregionom. Zdarzenia planowane są m.in. w Gorzowie Wlkp., Żarach, Zielonej Górze, Sulęcinie, Krośnie Odrzańskim, Nowej Soli i w Świebodzinie.
Jeśli chcesz przekazać 1% swojego podatku na remont dworu w Szybie i renowację zabytkowych instrumentów muzycznych, wpisz w swoim formularzu PIT w odpowiednim miejscu:
- numer KRS naszej fundacji: 0000195764
- numer lub nazwę obiektu: 021 lub Szyba
Dwór we wsi Szyba gm. Nowe Miasteczko wpisany jest do rejestru zabytków pod numerem KI-IV05340/D/8/79 nr rejestru A 3133 (Wojewódzki Konserwator Zabytków w Zielonej Górze 10.VIII.1979r.)
Fundacja Ratowania Zabytków i Pomników Przyrody z siedzibą w Poznaniu (REGON: 630392950) jest Organizacją Pożytku Publicznego (OPP) zarejestrowaną przez Sąd Rejonowy w Poznaniu, Krajowy Rejestr Sądowy nr KRS 0000195764.
Więcej o Dworze w Szybie jest w zakładce "Dwór w Szybie"
Uroczyste spotkanie z Zielonogórską Radą Działalności Pożytku Publicznego podsumowujące trzyletnią kadencję Rady. W trakcie obrad Wojciech Jachimowicz przedstawił problematykę działalności Narodowego Instytutu Wolności CRSO i Rady Działalności Pożytku Publicznego jako organu doradczego Przewodniczącego Komitetu do Spraw Pożytku Publicznego w KPRM.
Odwiedziny w Filharmonii Folkloru w Zbąszyniu i w Szkole Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Zbąszyniu. Szkoła prowadzi klasę instrumentów ludowych oraz warsztaty budowy kozła weselnego.
Jak się okazuje to różowo w ochronie zabytków jest tylko w statystykach przedkładanych do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Tutaj wszystko jest w słupkach i wykresach w porządku i są tylko same wzrosty. Zabytki popadają w ruinę w majestacie prawa i zmierzają w kierunku przemienienia ich w trwałe ruiny. Wtedy ich właściciele, najczęściej samorządy, występują o dotacje na zabezpieczenie historycznych ruin i oczywiście konserwatorzy przyznają pieniądze na ich nakazane wcześniej zabezpieczenie.
Przykładem jest resztka ruin zamku w Borowie Polskim. Miejscowy samorząd otrzymał nieoczekiwanie nakaz zabezpieczenia ruin od wojewódzkiego konserwatora. Jednak nie mając ochoty wydawać własnych pieniędzy wystąpił do służb konserwatorskich o kilkadziesiąt tysięcy na „zabezpieczenie zabytku”. Formalnie wszystko się zgadza, tylko, że wyrzucono pieniądze w błoto. Warto przypomnieć, że jakiś czas temu grupa miłośników historii zabierała się za porządkowanie ruin, jednak nic z tego nie wyszło. Dla porównania w sąsiedniej wsi dobrze utrzymany, na koszt właściciela, dwór ucierpiał w wyniku huraganu a ten wystąpił do tego samego konserwatora o pomoc. Jednak otrzymał tak wiele wymogów do spełnienia, że po przeliczeniu doszedł do wniosku, że koszty wniosku, pozwoleń i rozmaitych dokumentacji oraz opłat urzędowych przekraczają wnioskowaną pomoc. Wystąpił też do gminy, która otrzymała kilkadziesiąt tysięcy złotych na ruiny i tu otrzymał kategoryczną odmowę wsparcia. Jakby tego było mało ta sama gmina robi inne trudności w działalności w zabytku.
Kojarzy się to z jakimś murem niemocy i obojętności urzędników konserwatorskich powołanych do pomagania, a nie do represjonowania każdego, kto się pod rękę nawinie. Wykorzystuje się zapisy o charakterze kontrolnym i represyjnym, zapominając o partnerstwie i współpracy z właścicielem zawartej w ustawie o ochronie dóbr kultury.
Reforma działania służb konserwatorskich jest po prostu niezbędna z kilku powodów.
Po pierwsze odnosi się wrażenie, że pracownicy nie mają nic wspólnego z zabytkami. Żaden z nich nie posiada zabytku, nie rozumie ciężkiej pracy wykonywanej przez właścicieli przy utrzymaniu, odbudowie, wkładaniu własnych pieniędzy i borykaniu się z bezdusznością urzędników. Dla zrozumienia problemu i rozmiaru zabytku proponuję, żeby konserwator, czy jego pracownicy wzięli cegłę do ręki i spróbowali ją przymurować, albo choćby pozamiatać jedno piętro we dworze czy pałacu zajmujące kilkaset metrów kwadratowych. Wtedy może zrozumieliby z czym i z jakim rozmiarem mamy do czynienia przy zabytku.
Po drugie, zanim ktoś zostałby przyjęty do służb konserwatorskich powinien odbyć co najmniej roczną praktykę przy utrzymania zabytku, przy jego odbudowie, karczowaniu zapuszczonych parków, czy codziennych pracach utrzymujących obiekt w dobrej kondycji. Najczęściej mamy do czynienia z osobami zaczytanymi w oderwanych od rzeczywistości książkach i na ich podstawie piszących kolejne również oderwane od rzeczywistości.
Po trzecie dofinansowania powinny odbywać się na zasadzie stwierdzenia wykonanych prac, a nie na podstawie rozbudowanych opracowań, analiz i odbiorów prowadzonych przez pracowników, którzy najczęściej nie znają masy cegły i nie widzących jak się miesza zaprawę, o trzymaniu kielni nie wspominając.
Dofinansowanie powinno być przekazywane po stwierdzeniu, że wykonano prace w określonym zakresie, który musiałby określić konserwator w uzgodnieniu z właścicielem, a nie odwrotnie. Wycena i ewentualna dokumentacja leżałaby po stronie służb konserwatorskich, a nie po stronie właściciela, który i tak musi za roboty zapłacić. Najgorsze są sytuacje kiedy trzeba za prymitywne prace przedstawić faktury od firm, które do rachunku dopisują wszystko ci się da, włącznie z ewentualnymi stratami wywodzącymi się z ryzyka prowadzonej działalności. A można to wykonać we własnym zakresie tyle, że konserwatorzy na to nie pozwalają grożąc karami i włóczeniem po sądach.
Po czwarte. Dokumentacje wykonywane są przez uprawnionych specjalistów, którzy współpracują w zamkniętym kręgu z konserwatorami zawęża horyzont postrzegania zabytku przez właściciela. Współpraca jest widoczna już na etapie składania tak zwanych wniosków. Wszyscy znają stawki jakie właściciel musi zapłacić. Tony bezużytecznej dokumentacji walają się po archiwach konserwatorów i stanowią tak zwaną „blachę” na wypadek jakichś kontroli. Chyba już wszyscy zapomnieli, ze dwory były budowane często przez przodków obecnych właścicieli i nie potrzebowali oni żadnych służb konserwatorskich i opracowań historycznych. Po prostu mieli gust i wyczucie. A teraz próbuje się ich potomków ustawiać w kolejkach po pieczątki od urzędniczek pracujących w strukturach konserwatorskich.
Pieniądze krążą i znikają po drodze do zabytków. Można przyjąć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że przynajmniej 60 procent jest marnotrawione, a pozostałe dopiero dociera faktycznie na odbudowę zabytków.
Ale w statystykach i księgowości wszystko się zgadza, a telewizja pokazuje wylukrowane kilka państwowych pałaców, które wielokrotnie się przemalowuje pokrywa nowymi dachami zgodnymi z panującymi i zmieniającymi się modami.
Aż strach pomyśleć ile będzie kosztował nowy dach na kompleksie barokowym, ile zarobią opracowujący rys historyczny i udowadniający w opasłych tomach konieczność wymiany niedawno położonej miedzi na wielohektarowym dachu na bardziej modną dzisiaj błyszczącą dachówkę. Ale państwo i tak zapłaci, bo odbyły się konferencje i udowodniły natychmiastową, historycznie uzasadnioną potrzebę wymiany miedzi na dachówkę.
Zapomniano też, że to obecni właściciele tworzą świadomie historię, a tworzące opracowania osoby (nie za darmo) na temat zabytków, mogą tylko to badać i analizować. Bez właścicieli nic z tego by nie było. A konserwatorzy świętują sukcesy, otrzymują odznaczenia (nawet archiwistki i księgowe) za opiekę nad zabytkami. To graniczy z jakąś groteską i jest zaprzeczeniem idei uhonorowania ministerialnym odznaczeniem.
W tej sytuacji niezbędnym jest przedstawienie projektu zmian w funkcjonowaniu służb konserwatorskich i prawie, które przedstawia się do konsultacji społecznych i wystąpi do Rządu RP o podjęcie procesu uzdrowienia tego segmentu życia społecznego.
Założenia reformy ochrony zabytków:
1.Konserwatorzy wspólnie z właścicielami ustalają zakres prac przy zabytku
2.Służby konserwatorskie opracowują dokumentacje konserwatorskie i budowlane oraz wycenę prac
3.Służby konserwatorskie przekazują właścicielowi dokumentacje
4. Strony określają na podstawie dokumentacji terminy wykonania prac i ich szczegółowy zakres (może być częściowy)
5.Właściciel przystępuje do prac zgodnie z dokumentacją, uzgodnieniami i sztuka budowlaną angażując własne środki – bez obowiązku angażowania firm pod warunkiem prawidłowego wykonania prac budowlanych (wyjątek stanowią dzieła sztuki – polichromie, szczególnie cenne sztukaterie itp.)
6.Właściciel zgłasza zakończenie prac w ustalonym zakresie zgodnym z dokumentacją i cennikiem
7.Służby konserwatorskie dokonują odbioru prac oraz wyceny robót
8.Służby konserwatorskie przekazują dofinansowanie właścicielowi bez wymogu przedstawiania faktur (prace mogą być wykonane sposobem gospodarczym zgodnie ze sztuką budowlaną i zaleceniami oraz umową) Wysokość dofinansowania określa się procentowo w stosunku do kosztorysu opracowanego przez służby konserwatorskie (lub zlecone specjalistom)
9.W przypadku niewłaściwego wykonania prac właściciel ma doprowadzić obiekt do stanu sprzed remontu i nie otrzymuje dofinansowania
10. Wprowadzić kadencyjność na stanowiskach konserwatorskich.
Przedstawione podstawowe zależenia w sposób znaczący uproszczą kosztowne procedury i drogie opracowania konieczne obecnie do uzyskania stosownych pozwoleń.
Odbiór prac bez faktur nie oznacza ich braku w rozliczeniach pomiędzy inwestorem a wykonawcą. Przy ich braku możliwe jest wykonania prostych prac budowlanych przez właściciela sposobem gospodarczym znacząco obniżających koszty.